***
Jestem
najszczęśliwszą osobą na świecie, mam koło siebie Davida i nic
już mi do szczęścia nie jest potrzebne.
Siedzieliśmy
przy śniadaniu i rozmawialiśmy.
-David
zawieziesz mnie do domu?
-Jasne
tylko wezmę rzeczy na trening.
-Ok.
Po
paru minutach siedziałam już w aucie i podziwiałam Barcelonę. To
naprawdę świetne miasto ciesze się, że tu przyjechałam.
Znalazłam
tu szczęście i miłość.
-Jesteśmy-
z zamyśleń wyrwał mnie głos Davida.
-Dziękuje za podwiezienie i powodzenia na treningu.
-Dzięki
do zobaczenia- pocałował mnie czule i odjechał, a ja ruszyłam do
domu.
-Hej.
-Cześć
jak tam na imprezie?- spytał Tito.
-Świetnie.
-No
to już widzę dzisiaj chłopaków, oj będzie ciężki trening.
-Oszczędź
ich.
-Zobaczę
a teraz lecę pa.
-Papa.
Zabrałam
rzeczy z pokoju i poszłam do łazienki.
Zimny
prysznic orzeźwił mnie, postanowiłam pójść trochę pobiegać,
przebrałam się w to i wyszłam z domu kierując się na plaże.
***
Jordi
Patrzyłem
jak Lupe je śniadanie, ona jest taka piękna.
Z
każdą minutą piękniejsza.
Boże
Jordi co się z tobą dzieje? Już dawno żadna dziewczyna na ciebie
tak nie działała. Najczęściej była to dziewczyna na jedną noc, ale Lupe jest inna taka naturalna, piękna.
Patrzyłem
na nią i z każdą sekundą chciałem ją coraz bardziej
pocałować. Poczuć te jej delikatne różowe usta na swoich.
Dobra
Jordi opanuj się.
-Coś
nie tak ? Mam coś na twarzy?
-Yyy
nie, nie. Przepraszam- powiedziałem zmieszany.
Jordi
ty durniu cały czas patrzyłeś się na nią i co ona teraz pomyśli, ale jestem debilem.
-Odwieziesz
mnie do domu?
-Jasne.
Cała
druga minęła nam w ciszy.
-Do
zobaczenia Jordi i jeszcze raz dziękuje za wszystko- powiedziała i
pocałowała mnie w policzek.
-Nie
ma za co, do zobaczenia.
Patrzyłem
jak odchodzi i pojechałem na trening.
Tito
dał nam okropny wycisk po wczorajszej imprezie, prawie każdy
piłkarz przyszedł na kacu i było bardzo ciekawie.
Po
treningu przebrałem się i pojechałem do domu.
***
David
Wszystko
idzie po mojej myśli, Ania zakochała się we mnie, teraz już na
pewno wygram ten zakład.
Taki
już jestem, nigdy nie utrzymuje kontaktów z dziewczyną dłużej
niż na jedną noc. Co tu poradzić.
Jednak
żeby mój plan wypalił na 100% muszę ją zaprosić na randkę
tylko gdzie.. Już wiem!
Ania
Pobiegałam
trochę, pogoda mi sprzyjała, nie było ani za ciepło, ani za zimno.
Usiadłam
na piasku i wpatrywałam się w fale rozbijające się o skały
nieopodal.
Czy
jestem szczęśliwa?
Tak.
Znalazłam
tu tatę i Davida, moje marzenia się spełniły, poznałam piłkarzy
FC Barcelony. Czego chcieć więcej?
Chciałabym,
żeby było tak już zawsze.
-Cześć
Marc co tu robisz?
-To
moje ulubione miejsce do rozmyśleń, lubię tu przychodzić. A ty?
-Musiałam
odpocząć od tego wszystkiego jak tam po imprezie?
-Dobrze,
jednak Tito nie oszczędzał nas dzisiaj na treningu, jestem
wykończony. Czemu tak długo nie odzywałaś się do mnie?
-Nie
wiem, nie miałam czasu.
-Szkoda,
że dla mnie nie miałaś.
-Marc
przestań, czemu się tak zachowujesz?
-Niby
jak? To ty mnie odtrąciłaś, myślałem, że jesteśmy
przyjaciółmi jednak się pomyliłem- wstał i ruszył w przeciwnym
kierunku.
-Marc
zaczekaj, przepraszam, wiem nie powinnam Cię zostawiać,
przepraszam.
-Już
dobrze tylko nie płacz, stęskniłem się za tobą- powiedział i
przytulił mnie, przy nim czułam się tak swobodnie, uwielbiałam z
nim przebywać.
-Dziękuje,
że jesteś.
-No
dobra, Ania mam pytanie, co Cię łączy z Davidem?
-Jesteśmy
razem.
-Uważaj
na niego, to nie jest typ dla ciebie.
-Co? O co ci chodzi?
-Wracajmy
już późno się robi.
***
Marc
odprowadził mnie do domu, jednak moją głowę cały czas zaprzątała
jedna myśl, o co chodziło Marcowi?
Weszłam
do pokoju, odświeżyłam się i poszłam spać.
***
Marc
***
Marc
Boje
się o nią, Ania to moja najlepsza przyjaciółka a ja wiem, jaki
jest David, może nie gram w pierwszym składzie aż tak długo, ale
sporo wiem.
David
wykorzysta ją i zostawi, jednak jak jej coś zrobi, to pożałuje.
***
Lupe
***
Lupe
Jordi
odwiózł mnie do domu, szybko się przebrałam i wyszłam do pracy.
Cały
czas myślałam o Jordim, on jest taki słodki, zabawny, uroczy.
Ma
takie piękne oczy, uśmiech... Nie stop!
Nie
mogę, nie teraz, nie po tym, co zrobił mi Steven.
To
jeszcze za szybko minęły dopiero 2 lata.
Boje
się, że Jordi może być taki jak on.
A
ja nie przeżyje drugi raz czegoś takiego....
***
No i mamy następny rozdział dodałam jeszcze dzisiaj, bo dzisiaj wróciłam, przepraszam za błędy, nie sprawdzałam tego.
Mam prośbę, jeśli czytacie to opowiadanie to komentujcie, chociaż jednym słowem, bardzo mi zależy na waszej ocenie.
Do następnego!
rozdział jest bardzo fajny, mam nadzieję, że może David zakocha się w Ani i będą razem, a nie tak tylko dla zakładu. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńCiesze sie, że Ci się podoba :)
UsuńAle się wciągnęłam, a tu koniec :( Pisz, pisz ! :D Ale zrobiłaś z Davida dupka ;d Tak ja u mnie Cesca :D Ale i tak ich kochamy :) Jak możesz to informuj mnie o nowościach tutaj :D A i czy ja mam Cie informować?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
spokojnie, sprawa z Davidem będzie miała swoje rozwiązanie...
UsuńNie chce obrażać Davida bo go uwielbiam tak informuj mnie o nowościach u siebie no i zapraszam na reszte moich opowiadań :)
Ale z Davida dupek ;D Ale i tak go kocham , juz nie mogę się doczekać następnego ;D
OdpowiedzUsuńdzieki ale żeby nie było uwielbiam Davida i wszystko później będzie inaczej ...
UsuńCudowne. Pisz szybko następny rozdział.
OdpowiedzUsuńMogła byś mnie informować o nowościach na cada-dia-pienso-en-ti.blogspot.com?
Pozdrawiam ;*
jasne że będę informować :)
Usuńszkoda mi Ani... dziewczyna na serio zakochała się w Davidzie, a ten chce ją tylko przelecieć. mam nadzieję, że w porę się opamięta i jej nie zrani! Jordi i Lupe tworzą uroczą parę. żeby tylko ich uczucie okazało się szczere! czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger więcej informacji u mnie : http://milosci-nic-nie-przebije.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do The Versatile Blogger http://borussiaforever.blogspot.com/2013/08/zostaam-nominowana-do-versatile-blogger.html#comment-form :)
OdpowiedzUsuń