środa, 10 lipca 2013

Rozdział 5


***

Drzwi otworzył nam gospodarz.
-No już myślałem, że nie przyjdziecie.
-Miałabym opuścić taką imprezę? Nigdy.
-I to rozumiem.
-Poznajcie się to moja przyjaciółka Lupe, a to Gerard.
-Cześć- odparł z uśmiechem.
-He.. hej.
-Dobra chodźcie poznacie się z Shakirą i innymi.
Po paru minutach siedziałam już w towarzystwie Isabel, Antonelli i Danielli, z którymi miałam świetny kontakt.
Moja przyjaciółka trochę się rozluźniła i świetnie bawiła.
-Mogę prosić do tańca- usłyszałam za sobą, szybko odwróciłam się i ujrzałam Davida.
-Chętnie.
Po chwili wirowałam już z Villą na parkiecie, który okazał się świetnym tancerzem.
Z głośników poleciała wolna piosenka, David położył ręce na moich biodrach, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.
Przy nim czułam się niesamowicie. Dawno żaden chłopak tak na mnie nie działał.
Oparłam głowę na jego ramieniu, kołysaliśmy się w rytm muzyki, a ja rozkoszowałam się zapachem jego perfum.
-Podobasz mi się- wyszeptał a mnie zatkało.
-Ty mi też- odpowiedziałam po chwili namysłu.
On podniósł mój podbródek i musnął swoimi wargami moje. Czułam się wspaniale, po chwili oderwaliśmy się od siebie.
-Idziemy usiąść, jestem zmęczona.
-Jasne, chodź.


***

Lupe


Bawiłam się świetnie, kto by pomyślał, że piłkarze FC Barcelony są tak świetnymi ludźmi. Na początku bałam się, jednak szybko się przełamała.
Odeszłam właśnie z parkietu po kolejnym tańcu tym razem z Danim.
Postanowiłam wyjść na zewnątrz zaczerpnąć świeżego powietrza.
Stałam tak chwile i rozmyślałam, aż poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Przestraszona aż podskoczyłam.
-Przepraszam nie chciałem Cię przestraszyć- powiedział i uśmiechnął się.
-Nic się nie stało.
-Co tu robisz sama?- zapytał z uśmiechem.
-Chciałam chwile odpocząć a ty?
-Też.
Zapadła cisza, ale wcale nie była niezręczna wręcz przeciwnie.
Zrobiło się zimno, a ja zadrżałam co nie uszło uwadze Jordiego.
-Masz- zdjął marynarkę i podał mi ją.
-Dzięki.
-Przejdziemy się?- wyciągnął rękę w moją stronę, którą z chęcią przyjęłam.
-Jasne.
Ruszyliśmy w stronę parku.
Rozmawialiśmy na wiele tematów, złapaliśmy wspólny język.
-Wracajmy już.
-Dobrze.
Po 5 minutach byliśmy już z powrotem na imprezie.
Poszłam w stronę baru i zabrałam drinka, którego zrobił mi Fabs.
Po paru drinkach zaczęło szumieć w głowie.
W pewnym momencie urwał mi się film.



***

Jordi

Widziałem jak do Lupe zaczął przystawiać się Alexis, wiedziałem, do czego zmierza a ona była już kompletnie pijana.
Postanowiłem interweniować, odciągnąłem Chilijczyka i zabrałem Lupe do auta.
-Jordi gdzie jedziemy?- wybełkotała.
-Do mnie.
Nic już się nie odezwała.
Po pół godziny byliśmy już u mnie. Zauważyłam, że Lupe zasnęła.
Po cichu wyszedłem z samochodu i zabrałem ją na ręce.
Była taka piękna jak śpi.
Zaniosłem ją do mojego pokoju i położyłem się koło niej.
Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.


***

Ania

Szukałam po całym domu Lupe zaczęłam się powoli martwić.
-Kogo szukasz?- zapytał David.
-Lupe.
-Widziałem, jak wychodzi z Jordim.
-Ok dzięki.
No to moja koleżanka zabalowała sobie z Jordim.
-David chce do domu.
-Dobrze, już zamawiam taksówkę.
Po paru minutach siedziałam już w samochodzie, oparłam głowę o kletkę piersiową David, a on położył mi swoją rękę na ramieniu.
Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.


***

David

Patrzyłem jak Ania zasypia, zapłaciłem taksówkarzowi i zabrałem ją do domu. Postanowiłem zabrać ją do siebie.
Położyłem ją do mnie do łóżka i sam położyłem się koło niej.
Zamknąłem oczy i zasnąłem.



***

Lupe

Obudziło mnie słońce delikatnie muskające moją twarz, przetarłam zaspane oczy i z trudem podniosłam się do pozycji siedzącej.
Rozejrzałam się po pokoju, nie byłam u siebie, kompletnie nie pamiętałam nic z wczorajszego wieczoru. Głowa mi pękała, próbowałam sobie coś przypomnieć jednak na marne.
Po chwili spostrzegłam, że nie jestem sama.
Obróciłam głowę w drugą stronę i zobaczyłam Jordiego.
Zaniemówiłam, co ja robię razem z nim w łóżku.
Popatrzyłam na siebie, uf mam ubrania, czyli do niczego nie doszło.
Po chwili Jordi zaczął się budzić.
-Dzień dobry.
-Jordi co ja robię z tobą w łóżku?
-Nic nie pamiętasz? Spędziłaś ze mną upojną noc.
-Jordi!
-No dobra dobra upiłaś się wczoraj, zobaczyłem jak Alexis się do ciebie dobiera więc zabrałem Cię stamtąd, a nie wiem gdzie mieszkasz więc zabrałem Cię do siebie.
-A czemu śpisz ze mną w łóżku?
-No bo ten .. Łóżko w salonie jest niewygodne więc... postanowiłem położyć się koło ciebie.
-Dobra nie ważne, ale dziękuje.
-Nie ma za co. Chodź na dół mam tam wodą i jakieś tabletki.
-Ok.



***

Ania

Niechętnie otworzyłam oczy, rozejrzałam się po pokoju, nie byłam u siebie. Gdzie jestem?
Podniosłam się powoli, dopiero teraz zauważyłam, że nie jestem sama obok mnie leżał David i przyglądał mi się.
-Co ja tu robię? Ostatnie co pamiętam to to, że siedziałam w taksówce.
-No właśnie zasnęłaś a ja nie wiedziałem gdzie mieszkasz więc zabrałem Cię do siebie.
-Dziękuje David- powiedziałam i musnęłam swoimi wargami jego.
-David a tak w ogóle to, co z nami?
-Nie wiem, jeśli się zgodzisz, możemy być razem.
-Dobrze.
-Super a teraz chodź zrobię coś na śniadanie.




***
Wiem rozdział beznadziejny :(
Jakoś mało was ostatnio.
Następny rozdział pojawi się dopiero 2 sierpnia bo jutro wyjeżdżam, spróbuje coś dodać szybciej, ale nie wiem.
Zapraszam też na inne moje opowiadania gdzie też pojawiły się nowe rozdziały :D

5 komentarzy:

  1. Nie mogę sie doczekać następnego szkoda że cie tak długo nie będzie ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowy na: http://memories-of-the-only.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. O mamo Jordiiii *__* Jak ja bym chciała być na miejscu Lupe, jejkuuu ;D No i te jego żarty, tak nie można kochany xd
    Czekam na nexta ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger.
    Więcej informacji na http://www.caliente-es-tu-amor.blogspot.com/p/the-versatile.html

    OdpowiedzUsuń