wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział 3



***

Po 20 minutach byliśmy już przed stadionem.
Wyszłam z auta i zaparło mi dech w piersiach, zawsze chciałam zobaczyć Camp Nou jednak nie sądziłam, że to się spełni.
Ruszyłam za Tito w stronę wejścia.
Po chwili znaleźliśmy się już w środku, szłam powoli za Tito, oglądając każdy milimetr tego cudownego miejsca.
Doszliśmy na murawę, a ja usłyszałam głos Tito.
-Poczekaj tu, ja zaraz wracam.
-Dobrze.

***

Popatrzyłam w stronę odchodzącego Tito, a już po chwili zostałam sama na tym pięknym obiekcie.
Nabrałam powietrza do płuc i powoli wypuściłam.
Tu jest cudownie.
Zauważyłam piłkę niedaleko bramki.
Podeszłam tam i zaczęłam podbijać.
Czułam się cudownie, od czasu choroby mamy nie mogłam już chodzić na treningi, bo musiałam pomagać mamie.
Podbijałam piłkę, robiłam różne sztuczki typu ''Dookoła świata''.
Postrzelałam sobie chwile.
Usiadłam na ziemi i dalej bawiłam się piłką, dawniej było to całe moje życie, jednak ono już się skończyło.
Usłyszałam szepty, odwróciłam się i szybko wstałam.
Moim oczom ukazała się część 1 skład Barcy i paru zawodników Barcelony b.
Popatrzyłam na każdego po kolei, mój wzrok zatrzymał się na pewnym pięknym brunecie o cudownych orzechowych oczach.
Spuściłam głowę i ruszyłam w stronę trybun, nie miałam pojęcia, że ktoś mnie widzi.
W połowie drogi usłyszałam głos.
-Jesteś świetna.
-Dziękuje- powiedziałam nieśmiało.
-A tak w ogóle to co ty tu robisz? To zamknięty trening- głos zabrał kapitan.
-Ja przyjechałam tu z Tito, przepraszam, nie powinnam była już wracam na trybuny.
-Przestań, jesteś świetna masz talent- pochwalił mnie kapitan.
-Dzięki.
-Pierwszy raz widzę dziewczynę, która potrafi grać w piłkę i do tego jest taka ładna- usłyszałam, podniosłam głowę, a moim oczom ukazał się znowu ten chłopak o czekoladowych oczach.
W tym momencie poczułam, że robię się czerwona.
-Masz może ochotę zagrać z nami, póki nie ma Tito?- spytał Messi.
-Jasne ale nie mam stroju.
-Nasz kochany David Ci na pewno pożyczy- zaśmiał się Dani Alves.
-Z przyjemnością- powiedział i ukłonił się- Panie przodem.
Po chwili wracałam ubrana w za duży strój "7".
-Dziękuje.
-To dla mnie czysta przyjemność-powiedział i uśmiechnął się.
Ma taki przepiękny uśmiech.
-No dobra to gramy- powiedział Cesc.
-A tak w ogóle to, jak masz na imię?-spytał Pique.
-Ania.
-Ok.
W mojej drużynie był Pinto, Pique, Alves, Xavi, Fabregas i David.
Zajęłam pozycje środkowego napastnika i zaczęliśmy grać.
Bawiłam się świetnie aż do czasu, gdy usłyszeliśmy głos Tito.
-Nie za dobrze się bawicie?-spytał.
Wszyscy spuścili głowy, a ja postanowiłam interweniować.
-Tito to nie ich wina nie bądź na nich zły.
-No dobra.
Zauważyłam, że piłkarze podnoszą głowy i uśmiechają się.
-Widzę, że poznaliście już Anie.
-Tak- odpowiedzieli chórem.
-A wie trener jak ona świetnie gra w nogę dzisiaj strzeliła 3 bramki samemu Victorovi- powiedział Messi.
-Tak jest świetna, nie miałem szans.
-No no no widzę, że już zaimponowałaś chłopakom.
-Tito a skąd ty znasz Anie?
-To moja córka- powiedział dumnie Tito a ja uśmiechnęłam się.
-Przecież ty nie masz dzieci.
-Dobra chłopaki nie interesujcie się 15 kółek na rozgrzewkę.
-Nie wiedziałem, że jesteś taka dobra, no ale jak chłopcy Cię pochwalają to naprawdę musi być prawda. Grałaś kiedyś?
-Dzięki, tak grałam, ale jak mama zachorowała to przestałam.
-Rozumiem, masz ochotę potrenować z chłopakami?
-Jasne.

No i dopiero teraz się zaczęło, chłopaki zaczęli wariować, bawić się jak małe dzieci, nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
-Moglibyście, chociaż pokazać się z lepszej strony przy gościu- skarcił ich Tito.
-Tak jest- odpowiedzieli.
Po ćwiczeniach nadszedł czas na grę.
Pograliśmy godzinę, mecz zakończył się wygraną mojej drużyny 4-3.
-Ania zaczekaj na chwilę, a wy chłopaki do szatni.
-Tak ?
-Chciałem Ci powiedzieć, że jestem pod wielkim wrażeniem twoich umiejętności. Mam taki pomysł, nie chciałabyś może zasilić szeregi drużyny dziewcząt?
-Naprawdę, mam jakieś szanse?
-Jakieś, ty jesteś świetna.
-Dzięki.
-A teraz chodź do tych baranów.
Po chwili znaleźliśmy się w szatni.
-Dobra chłopaki jutro ważny mecz z Athletiko Bilbao, mam nadzieje, że dacie z siebie wszystko i wygracie.
-Oczywiście.
-A teraz pożyczcie Ani jeden prysznic, ale jak się dowiem, że coś robiliście, to od razu wylatujecie.
-Tak jest.
Po 20 minutach miałam wychodzić już z szatni, jednak chłopaki mnie zatrzymali.
-Ania powiesz nam co tu jest grane, no bo z tego co wiem Tito nie miał dzieci.
-On dopiero przedwczoraj się o tym dowiedział, a ja niedawno, moja mama zmarła a ja znalazłam od niej list i przyjechałam tu.
-Łał.
-No to teraz znacie już prawdę do zobaczenia.
Gdy była już przed stadionem ktoś złapał mnie za ramię.
-Hej Marc.
-To po to musiałaś jechać do Tito, czemu nie powiedziałaś?
-Przepraszam, nie mogłam.
-Ok a tak w ogóle to świetnie grasz.
-Dzięki.
-Dobra ja lecę trzymaj się.
-Pa.

***

Czekałam na Tito, gdy usłyszałam za sobą wołanie, odwróciłam się i zobaczyłam Davida biegnącego w moją stronę.
-Coś się stało?- zapytałam zdziwiona.
-Nie, tylko mam takie pytanie.
-O co chodzi?
-No bo ten... A nie chciałabyś się wybrać ze mną do kawiarni?
-Dobrze ale muszę powiedzieć Tito, o już idzie.
-Hej.
-Tito idę z Davidem do kawiarni, wrócą później ok?
-Dobrze- odparł i spojrzał surowo na chłopaka.

***

Ruszyliśmy przed siebie, po 5 minutach byliśmy już w małej cichej kawiarni.
Rozmawialiśmy bardzo długo, przy nim czułam się świetnie, tak bezpiecznie.
Wieczorem wróciłam do domu i poszłam spać.

***
Rozdział dodałam dzisiaj, bo przed chwilą się dowiedziałam, że dzisiaj wyjeżdżam do cioci do Bielska. Wracam w poniedziałek, wiec nowy rozdział powinien się pojawić w okolicach wtorku, zapraszam do komentowania i na resztę moich blogów gdzie również pojawiły się nowe rozdziały papa :*


4 komentarze:

  1. Ania zaimponowała chłopakom już podczas pierwszej wizyty na Camp Nou, idealnie! :D
    Dobrze, że bohaterka dogaduje się ze swoim niedawno odnalezionym ojcem...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, jak ja lubię twoje opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie, że się wszyscy tak dobrze dogadują :D Życzę udanego wyjazdu ! :* Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie się wszystko potoczyło. Tito przyjął ją pod swój dach i akceptują się nawzajem. To najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń