Ruszyłem
w stronę domu Gerarda, chyba tylko on mógł mi pomóc.
-Hej
Gerard.
-Alba
jak ty wyglądasz?! Wejdź.
-Dzięki.
-Co
się stało?- zapytał zdziwiony.
-Ja...
ja..
-No
mów!
-Ja
się chyba … zakochałem- powiedziałem i spuściłem głowę.
-Naprawdę! To super.
-Nie, nie jest super, Pique czy ty to rozumiesz! Ja się zakochałem!
To mi się nigdy nie zdarzało, przecież ja taki nie jestem.
-Jordi
uspokój się! Przecież to super, że się zakochałeś.
-Taa..- odparłem.
-Co
jest?
-Ja
chciałem dzisiaj pocałować Lupe jednak ona uciekła, myślisz, że
mnie nie kocha?
-Tego
nie wiem, ale porozmawiaj z nią.
-Dobra.
-A
teraz chodź, chcesz piwa?
-Pewnie.
***
Obudziłam
się rano z uśmiechem na twarzy.
Popatrzyłam
w bok na śpiącego jeszcze Davida, był taki słodki.
Wstałam
po cichu i poszłam na dół zrobić śniadanie.
Postanowiłam
przyrządzić naleśniki.
Po
20 minutach śniadanie było gotowe.
Usłyszałam
skamlanie zdziwiona poszłam za głosem. Wyszłam na taras,
zauważyłam małego pieska, który utknął pod płotem.
-Spokojnie
mały zaraz będzie po wszystkim.
Wyciągnęłam
go, był w złym stanie, zaniedbany i wygłodzony.
Postanowiłam
obudzić Davida.
-David
mamy problem.
-Co
się stało?- zapytał zaspany.
-Chodź
pokaże Ci.
-Dobrze,
ale pierwsze chcę buziaka- powiedział słodko i palcem pokazał swój
policzek.
Pocałowałam
go szybko i poszliśmy w stronę salonu.
-Znalazłam
go dzisiaj, utknął w twoim płocie, źle z nim jest wygłodzony i
zaniedbany.
-Ubierz
się, pojedziemy do weterynarza.
-Dobrze.
Po
30 minutach byliśmy już w gabinecie.
-Szczeniak
jest osłabiony, ale miał dużo szczęścia, że znalazł się u was.
Dałem
mu zastrzyki, za parę godzin powinien dojść do siebie, przyjdźcie
do mnie za 2 dni.
-Dobrze
dziękujemy panu.
Zabraliśmy
małego do domu i dopiero teraz zjedliśmy śniadanie, David nie miał
dzisiaj treningu, więc cały dzień przesiedzieliśmy przed
telewizorem.
-Co
z nim zrobimy? Ja nie mogę go zatrzymać, mam treningi mecze za
długo byłby sam.
-Ja
go wezmę, jeśli Tito się zgodzi.
-Ok.
-Jak
chcesz go nazwać?
-Może
Rico?
Piesek
zaszczekał, oboje z Davidem popatrzeliśmy na niego i uśmiechnęliśmy
się.
-Chyba
mu się podoba.
W
tej chwili telefon Davida zaczął dzwonić, on wyszedł z pokoju, a
ja zaczęłam bawić się z pieskiem.
Po
20 minutach David wrócił.
-A
ja myślałam, że to dziewczyny długo rozmawiają.
-Oj
nie złość się, Dani dzwonił, zaprasza wszystkich dzisiaj do
klubu.
-Sama
nie wiem..
-Już
powiedziałem, że będziemy.
-David!- krzyknęłam.
-Spokojnie
nie zaszkodzi Ci.
-Dobra
a teraz zawieź mnie i Rico do domu.
-Ok.
Po
20 minutach byliśmy już pod domem, pożegnałam się z Davidem i
razem z pieskiem ruszyłam w stronę domu.
No
to teraz czeka mnie najgorsze.
***
Weszłam
do środka, Tito leżał na kanapie i oglądał mecz.
-Cześć.
-Hej,
Tito mam pytanie- odparłam nieśmiało.
-Co
się stało?
-No
bo ten...
W
tym momencie do pokoju wbiegł Rico i usiadł Tito na kolanach.
-Cześć
maluchu.
-No
właśnie o tym chciałam porozmawiać, znalazłam go dzisiaj no i nie
mogłam go zostawić, moglibyśmy go zatrzymać?
Szczeniak
zrobił słodką minkę i zaczął lizać Tito.
-No
dobrze. Jak ma na imię?
-Rico.
-Ok,
będę miał towarzystwo.
-Dziękuje.
A teraz idę do siebie.
Reszta
dnia zleciała mi bardzo szybko.
O
20 pod dom przyjechało auto Davida.
-To
ja lecę papa.
-Cześć,
baw się dobrze.
Z
Tito miałam świetny kontakt, bardzo go polubiłam.
Przywitam
się z Davidem i ruszyliśmy pod klub.
O
20.30 byliśmy na miejscu.
W
klubie byli już wszyscy, ruszyliśmy do stolika.
Usiadłam
koło Lupe, po jej minie widziałam, że coś się stało.
-Lupe
co jest?
-Byłam
wczoraj z Jordim na spacerze, a jak wracaliśmy on chciał mnie
pocałować, a ja uciekłam, jestem tchórzem, ale nie mogę.
-Spokojnie
wszystko się ułoży.
-Nie
wiem, nie chce tu być, gdyby nie Gerard to bym to nie przyszła.
-Muszę
mu podziękować.
***
Cały
wieczór bawiłam się świetnie, po tańcu z Tello postanowiłam
poszukać Davida.
Znalazłam
go przy łazience, rozmawiał z Alexisem.
-Wygrałem
zakład- odparł dumnie.
-Nie
wierze masz dowód.
-Tak
patrz.
Wyciągnął
telefon i coś mu pokazał, nie wiem, o co chodzi, jaki zakład?
-Dobra
jutro dostaniesz kasę.
-Mówiłem,
że żadna mi się nie oprze.
W
tej chwili postanowiłam dowiedzieć się, o co chodzi.
-David, o co chodzi? Jaki zakład?
-O
nic- powiedział zaskoczony moim widokiem.
Popatrzyłam
na jego telefon i zobaczyłam moje zdjęcie z Davidem z wczorajszej
nocy.
-Aha, czyli o to Ci chodziło, chciałeś mnie tylko przelecieć!- zaczęłam wrzeszczeć.
-Ania
uspokój się, to nie tak jak myślisz.
-Zamknij
się, nie wieże, że mi to zrobiłeś, byłam tylko twoją zabawką,
co ty sobie myślisz, że ja nie mam uczuć, nienawidzę Cię!- krzyknęłam i spoliczkowałam go.
***
Wybiegłam
z klubu, tego było już za wiele, myślałam, że David mnie kocha,
że to ten jedyny a on okazał się dupkiem.
Po
moich policzkach zaczęły spływać łzy.
Biegłam
przed siebie.
Usłyszałam,
że ktoś mnie goni, po chwili obejmowały mnie męskie ręce.
-Mała,
nie płacz, wszystko będzie dobrze.
-Jak
ja go dorwę, to go zabije!
Po
20 minutach byliśmy u niego w domu.
Prawie
całą noc nie spałam i płakałam, Marc próbował mnie pocieszyć
jednak na marne.
Dopiero
nad ranem zasnęłam.
***
No rozdział trochę dłuższy zapraszam :)
Zapraszam na moje nowe opowiadanie o córce Jose Mourincho i pewnym Barcelońskim piłkarzu :) http://milosc-wszystko-przezwyciezy.blogspot.com/
Zapraszam na moje nowe opowiadanie o córce Jose Mourincho i pewnym Barcelońskim piłkarzu :) http://milosc-wszystko-przezwyciezy.blogspot.com/
Oj zły David zły :d Czekam na nastepny :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Szkoda, że Ania została tak zraniona przez Davida. Ale z jednej strony dobrze, że dowiedziała się tego teraz. Przynajmniej nie będzie żyła w kłamstwie. Nie spodziewałam się, że Lupe tak namiesza w głowie Jordiego. Może chociaż ona będzie szczęśliwa z piłkarzem. Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńdzieki za komentarz :) jeszcze dużo zmieni sie w życiu Davida i Ani :)
UsuńNominowałam cb do Versatile Blog. Więcej informacji znajdziesz tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://liv--blog.blogspot.com/2013/08/versatile-blog.html
hmm może jeszcze David zrozumie, jak bardzo zranił Anię i będzie chciał wszystko naprawić. Czekam na następny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńzrozumie zrozumie ale czy nie będzie za późno ?
UsuńZobaczycie :D
ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńzapraszam :>