***
Stałam
na lotnisku, ostatni raz popatrzyłam za siebie na panoramę miasta i
ruszyłam w stronę odprawy.
Po
15 minutach siedziałam wygodnie w fotelu, założyłam słuchawki,
zamknęłam oczy i odpłynęłam w swój własny mały świat.
Jednak
to nie trwało długo, po chwili usłyszałam nad sobą głos:
-Przepraszam
czy może pani zabrać stąd ten telefon.
Popatrzyłam
w bok, no tak mój telefon leżał na siedzeniu obok.
-Tak
oczywiście przepraszam.
Podniosłam
głowę i zobaczyłam chłopaka, był bardzo przystojny, kosmyki blond
włosów opadały na jego czoło.
-Paweł- powiedział
i podał mi rękę.
-Ania- powiedziałam
i uścisnęłam jego dłoń.
Rozmawialiśmy
cały lot, dowiedziałam się, że leci do ojca, który mieszka w
Barcelonie.
Nim
się obejrzeliśmy usłyszeliśmy głos stewardessy.
-Prosimy
zapiąć pasy, podchodzimy do lądowania.
Tak
też zrobiliśmy, po paru minutach wychodziłam z samolotu a za mną
Paweł.
Przywitała
nas piękna pogoda, słońce świeciło dziś bardzo mocno, jednak mi
to nie przeszkadzało, uwielbiam taką pogodę.
Odebrałam
swój bagaż, pożegnałam się z Pawłem i ruszyłam w stronę
postoju taksówek.
Już
po chwili siedziałam w jednej z nich.
-Dokąd
zawieść?- zapytał miły starszy mężczyzna.
-Zna
pan dobry hotel niedaleko Camp Nou?
-Tak.
-No
to proszę tam.
Po
30 minutach jazdy znaleźliśmy się przed pięknem hotelem,
zapłaciłam za przejazd i ruszyłam w stronę drzwi.
W
środku było jeszcze ładniej, od razu ruszyłam w stronę recepcji.
-Dzień
dobry, w czym mogę pomóc?- zapytała miła brunetka.
-Dzień
dobry, chciałabym zarezerwować pokój, na razie na parę dni a potem
zobaczymy.
-Dobrze,
pokój 213.
-Dziękuje
do widzenia.
Ruszyłam
w stronę pokoju po chwili znalazłam się już w środku, pokój był
bardzo duży, piękne beżowe ściany na nich parę obrazów na
środku duże łóżko. Po prostu przepięknie.
Postawiłam
bagaże przy drzwiach i od razu opadłam na łóżko i zasnęłam.
***
Obudziłam
się po 16 i ruszyłam na dół, udałam się w stronę recepcji, przy
której stałam ta sama młoda brunetka.
Porozmawiałyśmy
chwilę i umówiłyśmy się, że zaraz jak skończy prace to wyjdziemy
na kawę.
Poszłam
do pokoju, odświeżyłam się i po 20 minutach zeszłam na dół
gdzie czekała już Lupe.
Poszłyśmy
do pobliskiej kawiarni i dużo rozmawiałyśmy, od razu załapałyśmy
dobry kontakt.
-No
to Ania opowiadaj, po co przyjechałaś do Barcelony?
-W
sprawach rodzinnych.
Porozmawiałyśmy
jeszcze trochę, robiło się późno, więc postanowiłam wracać do
hotelu.
Weszłam
do pokoju, odświeżyłam się i poszłam spać.
***
Nazajutrz
obudziłam się w świetnym humorze, wczorajszy dzień zaliczam do
udanych.
Przetarłam
oczy, wstałam z łóżka i podeszłam do okna.
Zapowiadał
się kolejny piękny dzień.
Szybko
się ubrałam i zeszłam na śniadanie.
Po
posiłku wyszłam z hotelu i ruszyłam w stronę Camp Nou.
Przed
wejściem na stadion wpadłam na kogoś tym kimś okazał się być
Marc Bartra.
-Ja
przepraszam, nie zauważyłam Pana.
-Jakiego
pana jestem Marc- podał mi dłoń i pomógł wstać.
-Ania.
-Masz
może ochotę wybrać się na kawę?
-Z
miłą chęcią- odparłam z uśmiechem.
Ruszyliśmy
w stronę kawiarni. Po chwili siedzieliśmy w środku i
rozmawialiśmy.
-Marc
mam do ciebie wielką prośbę mógłbyś mi podać adres Tito
Villanovy? Wiem, że to głupio brzmi, ale bardzo go potrzebuje.
-Jasne, ale po co?
-Mam
pewną sprawę.
-No
dobrze, wierze Ci, bo od początku wydajesz się miłą i uczciwą
osobą. Choć zawiozę Cię tam.
-Bardzo
Ci dziękuje.
Ruszyliśmy
w stronę jego samochodu.
-Marc
możesz mnie jeszcze zawieść do hotelu, muszę zabrać parę rzeczy.
-Jasne.
Po
paru minutach byliśmy już pod hotelem.
Wybiegłam
z auta i w mgnieniu oka znalazłam się w pokoju i zabrałam papiery.
Po
5 minutach wróciłam do Marca.
-Dobra
możemy jechać.
-Ok.
-Ania
a powiesz mi po co tam jedziesz?
-To
bardzo ważna dla mnie sprawa, przepraszam, ale jeszcze nie mogę
powiedzieć. Dziękuje, że mi ufasz.
Resztę
drogi spędziliśmy w ciszy.
Po
20 minutach podjechaliśmy pod duży dom.
Zapisałam
Marcowi na kartce mój numer i wyszłam z auta.
Ruszyłam
w stronę posesji.
Z każdym krokiem denerwowałam się coraz bardziej.
Z każdym krokiem denerwowałam się coraz bardziej.
Jednak
miałam przy sobie wszystkie papiery, więc pozostało mi tylko
wszystko wyjaśnić.
Podeszłam
do dużych drzwi i zapukałam.
***
No i mamy rozdział czy fajny nie wiem dziękuje za ponad 100 wyświetleń czekam na wasze komentarze :)
Rozdział świetny, mam nadzieję, że wszystko się ułoży :D
OdpowiedzUsuńdzięki :D
Usuńczyta się do końca ;x
OdpowiedzUsuń?
UsuńŚwietny rozdział czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńBosko :3 Wszystkiego się spodziewałam, ale nie tego że Vilanova będzie Twoim ojcem :D Naprawdę świetnie! ^^
OdpowiedzUsuńBędziesz mnie informowała o nowych? :*
http://viva-cataluna.blogspot.com/
lub
na moim facebook'u <3
haha, jasne będę informować :D
UsuńBardzo fajny, oby jak najszybciej kolejny :D
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńJest świetny, czekam na kolejny, oby był dłuższy, bo się fajnie czyta :D
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
UsuńFajny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Tito zareaguje :P
dzięki :)
Usuń