środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 1

***

Stałam na lotnisku, ostatni raz popatrzyłam za siebie na panoramę miasta i ruszyłam w stronę odprawy.
Po 15 minutach siedziałam wygodnie w fotelu, założyłam słuchawki, zamknęłam oczy i odpłynęłam w swój własny mały świat.
Jednak to nie trwało długo, po chwili usłyszałam nad sobą głos:
-Przepraszam czy może pani zabrać stąd ten telefon.
Popatrzyłam w bok, no tak mój telefon leżał na siedzeniu obok.
-Tak oczywiście przepraszam.
Podniosłam głowę i zobaczyłam chłopaka, był bardzo przystojny, kosmyki blond włosów opadały na jego czoło.
-Paweł- powiedział i podał mi rękę.
-Ania- powiedziałam i uścisnęłam jego dłoń.
Rozmawialiśmy cały lot, dowiedziałam się, że leci do ojca, który mieszka w Barcelonie.
Nim się obejrzeliśmy usłyszeliśmy głos stewardessy.
-Prosimy zapiąć pasy, podchodzimy do lądowania.
Tak też zrobiliśmy, po paru minutach wychodziłam z samolotu a za mną Paweł.
Przywitała nas piękna pogoda, słońce świeciło dziś bardzo mocno, jednak mi to nie przeszkadzało, uwielbiam taką pogodę.
Odebrałam swój bagaż, pożegnałam się z Pawłem i ruszyłam w stronę postoju taksówek.
Już po chwili siedziałam w jednej z nich.
-Dokąd zawieść?- zapytał miły starszy mężczyzna.
-Zna pan dobry hotel niedaleko Camp Nou?
-Tak.
-No to proszę tam.
Po 30 minutach jazdy znaleźliśmy się przed pięknem hotelem, zapłaciłam za przejazd i ruszyłam w stronę drzwi.
W środku było jeszcze ładniej, od razu ruszyłam w stronę recepcji.
-Dzień dobry, w czym mogę pomóc?- zapytała miła brunetka.
-Dzień dobry, chciałabym zarezerwować pokój, na razie na parę dni a potem zobaczymy.
-Dobrze, pokój 213.
-Dziękuje do widzenia.
Ruszyłam w stronę pokoju po chwili znalazłam się już w środku, pokój był bardzo duży, piękne beżowe ściany na nich parę obrazów na środku duże łóżko. Po prostu przepięknie.
Postawiłam bagaże przy drzwiach i od razu opadłam na łóżko i zasnęłam.

***

Obudziłam się po 16 i ruszyłam na dół, udałam się w stronę recepcji, przy której stałam ta sama młoda brunetka.
Porozmawiałyśmy chwilę i umówiłyśmy się, że zaraz jak skończy prace to wyjdziemy na kawę.
Poszłam do pokoju, odświeżyłam się i po 20 minutach zeszłam na dół gdzie czekała już Lupe.
Poszłyśmy do pobliskiej kawiarni i dużo rozmawiałyśmy, od razu załapałyśmy dobry kontakt.
-No to Ania opowiadaj, po co przyjechałaś do Barcelony?
-W sprawach rodzinnych.
Porozmawiałyśmy jeszcze trochę, robiło się późno, więc postanowiłam wracać do hotelu.
Weszłam do pokoju, odświeżyłam się i poszłam spać.

***

Nazajutrz obudziłam się w świetnym humorze, wczorajszy dzień zaliczam do udanych.
Przetarłam oczy, wstałam z łóżka i podeszłam do okna.
Zapowiadał się kolejny piękny dzień.
Szybko się ubrałam i zeszłam na śniadanie.
Po posiłku wyszłam z hotelu i ruszyłam w stronę Camp Nou.
Przed wejściem na stadion wpadłam na kogoś tym kimś okazał się być Marc Bartra.
-Ja przepraszam, nie zauważyłam Pana.
-Jakiego pana jestem Marc- podał mi dłoń i pomógł wstać.
-Ania.
-Masz może ochotę wybrać się na kawę?
-Z miłą chęcią- odparłam z uśmiechem.
Ruszyliśmy w stronę kawiarni. Po chwili siedzieliśmy w środku i rozmawialiśmy.
-Marc mam do ciebie wielką prośbę mógłbyś mi podać adres Tito Villanovy? Wiem, że to głupio brzmi, ale bardzo go potrzebuje.
-Jasne, ale po co?
-Mam pewną sprawę.
-No dobrze, wierze Ci, bo od początku wydajesz się miłą i uczciwą osobą. Choć zawiozę Cię tam.
-Bardzo Ci dziękuje.
Ruszyliśmy w stronę jego samochodu.
-Marc możesz mnie jeszcze zawieść do hotelu, muszę zabrać parę rzeczy.
-Jasne.
Po paru minutach byliśmy już pod hotelem.
Wybiegłam z auta i w mgnieniu oka znalazłam się w pokoju i zabrałam papiery.
Po 5 minutach wróciłam do Marca.
-Dobra możemy jechać.
-Ok.
-Ania a powiesz mi po co tam jedziesz?
-To bardzo ważna dla mnie sprawa, przepraszam, ale jeszcze nie mogę powiedzieć. Dziękuje, że mi ufasz.
Resztę drogi spędziliśmy w ciszy.
Po 20 minutach podjechaliśmy pod duży dom.


Zapisałam Marcowi na kartce mój numer i wyszłam z auta.
Ruszyłam w stronę posesji.
Z każdym krokiem denerwowałam się coraz bardziej.
Jednak miałam przy sobie wszystkie papiery, więc pozostało mi tylko wszystko wyjaśnić.
Podeszłam do dużych drzwi i zapukałam.




***

No i mamy rozdział czy fajny nie wiem dziękuje za ponad 100 wyświetleń czekam na wasze komentarze :) 

14 komentarzy:

  1. Rozdział świetny, mam nadzieję, że wszystko się ułoży :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bosko :3 Wszystkiego się spodziewałam, ale nie tego że Vilanova będzie Twoim ojcem :D Naprawdę świetnie! ^^
    Będziesz mnie informowała o nowych? :*
    http://viva-cataluna.blogspot.com/
    lub
    na moim facebook'u <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny, oby jak najszybciej kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest świetny, czekam na kolejny, oby był dłuższy, bo się fajnie czyta :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny rozdział ;)
    Ciekawe jak Tito zareaguje :P

    OdpowiedzUsuń